jestem kobietą

„Jestem kobietą” to bezkompromisowa książka wcale nie o tym, jak być boginią, ale o tym, jak przejść przez podróż bohaterki, która dla wielu kobiet w patriarchalnym świecie zaczyna się w ten sam sposób: musisz coś osiągnąć, żeby zasłużyć na miłość. 

Autorka w bardzo szczery sposób opisuje swoje życie, od imprez w Egipcie, kochanków ze świata do wyjazdów medytacyjnych i doświadczeniu bycia matką. 

Karolina Szaciłło odważnie pisze o swoich doświadczeniach (które, umówmy się, są doświadczeniami każdej z nas): poszukiwaniu miłości w niewłaściwych miejscach, zagłuszaniu swojej intuicji alkoholem, nastawieniu na działanie i sukces, niekochaniu siebie. 

Książka jest napisana w przewrotny sposób. Jak mówi sama autorka w wywiadzie dla Vogue: „broniłam każdej łechtaczki i suki w tej książce”. Cięty język sprawia, że ma się wrażenie, jakby słuchało się najlepszej koleżanki (tej, którą podziwiamy i skrycie marzymy, żeby być taka jak ona). 

„Jestem kobietą” Karoliny Szaciłło to kolejna książka powstała na fali powrotów do kobiecości. Ale wnosi ona coś zupełnie innego

Jest to szczere przyznanie się do błędów przez autorkę. Jest to opowiadanie życia takim, jakie jest. I jest to dowód na to, że ta koleżanka, którą podziwiasz też musiała rozprawić się ze swoimi cieniami po to, żeby teraz móc być tą boginią. Kreatywną i twórczą, szczęśliwą i spełnioną. 

jestem kobietą

Nikt, kto działa w branży doradzania innym jak żyć szczęśliwie po prostu się taki urodził. Więc jeśli podziwiasz kogoś, to wiedz, że ta osoba zapewne ma za sobą jakąś drogę. Coś musiało się w jej życiu stać, jakiś moment przełomowy, rozpracowanie lęków i schematów. Wszystko po to, żeby teraz móc opowiadać o tym… jak żyć szczęśliwie. 

Doceniam to, że ta książka pokazuje jak jest naprawdę z rozwojem osobistym. 

Książkę „Jestem kobietą czyta się przyjemnie”. Autorka trochę skacze po różnych miejscach i różnych datach, nie jest to opowieść z punktu A do punktu B. Do tego przeplata wszystko różnymi uniwersalnymi poradami na temat medytacji, mindfulness. 

W książce jest też pełno zdjęć (jak dla mnie zbędnych). 

„Jestem kobietą” fragment książki:

„Jadłam, choć nie wiedziałam, że za moim głodem najczęściej stoją wyparte emocje. Bawiłam się, nie licząc ilości wypitego alkoholu i wypalonych papierosów. Kochałam najczęściej intensywnie, ale krótko, i zapominałam o tym, co znaczy kochać siebie. Upadałam i podnosiłam się setki razy.”


.